wierzycie w pecha?
- ja wierzę,
wierzę też w szczęście, które powinno zasadniczo równoważyć pecha ;p
wierzę, że ktoś może być w czepku urodzony, a ktoś inny - nie
ale wiem także, wręcz jestem o tym święcie przekonana, że na naszego pecha wpływa nasze zachowanie, ogólne ogarnięcie i spostrzegawczość ;p
bo czy mogłoby się to inaczej potoczyć, gdybym np. zajrzała do jeansów męża zanim wstawiłam pranie?
i znalazła w kieszeni papierową chusteczkę higieniczną?
a tak wyprałam wszystkie czarne rzeczy z ową chusteczką i po wyjęciu z pralki wszystko było pokryte białymi, mikroskopijnymi papierowymi paprochami! :) super!
A to pech!
ps. dodam, że Mąż sam miał opróżniać kieszenie przed praniem ;p
albo inna historia
jak byłam mała, bardzo mała, lubiłam przełazić przez płoty (z chłopakami oczywiście), a moja Mama bardzo chciała, aby córeczka była córeczką w spódnicy :) więc córeczka w spódnicy, bardzo to niepraktyczne, jak się przez płoty przełazi! - przelazła przez płot, tylko pech chciał, że na jedną ze sztachet idealnie zahaczyła się falbana spódnicy i zawisłam na płocie sąsiadów!
takich historii mam mnóstwo! ;p
- a Wy?
byłoby fajnie jakbyście zechcieli podzielili się ze mną
i innymi czytelnikami jedną historią z pechem w tle!